Przejdź do głównej treści Przejdź do wyszukiwarki

WYCIECZKA DO ZAKOPANEGO

Utworzono dnia 06.05.2023
My som kujawiaki, lecz caluśkie hory przeszli, wiyrchy zdobyli!
Gdy we wtorek 18 kwietnia - krótko po północy - usłyszeliśmy stukot lokomotywy naszego pociągu, nie wiedzieliśmy jeszcze, że przed nami rozciąga się szlak pełen wszelakich wrażeń. Nie próżnując, zaraz pierwszego dnia, udaliśmy się na Gubałówkę. Panorma Tatr wzruszyła nas tak ogromnie, że wieczorem, śpiąc w naszym schronisku, pod czerwonym spadzistym dachem, myśleliśmy już tylko o tym, jaki szlak pieszy powita nas jutro. Nie byłoby jednak szans na zdobycie choćby jednego szczytu, gdyby nie fakt, że każdego dnia dzielnie stawaliśmy do przygotowywania smakowitych kolacji i śniadań. Wzajemna życzliwość, chęć współpracy i wzajemnej pomocy tworzyła ducha grupy.
Wczesnym rankiem drugiego dnia, zmotywowani, z zapakowanymi plecakami i w nowych butach (testując ich wygodę), ruszyliśmy do Doliny Kościeliskiej. W trawie kryły sie krokusy, chowające się przed deszczem, który nam nie był straszny. Góry wydawały się być czymś tajemniczym, budzącym respekt, owiane licznymi chmurami.
Po wyprawie czekała na nas odrobina historii, z którą zetknęliśmy się w drewnianym kościółku oraz na Cmentarzu na Pęksowym Brzysku.
Dnia trzeciego, gdy nie było już łatwo rozprostować kości, nadal mieliśmy ochotę na kolejną przygodę. Czas zdobyć Morskie Oko! Na szlaku przyroda zaskakiwała nas swoją zmiennością. Prawdziwy kwiecień plecień! Od deszczu po śnieg i wychodzące zza chmur słońce. Rwące potoki, dzikie zwierzęta pasące się tuż przy szlaku. Nie było łatwo, lecz grupy nie opuszczała radość. Wspólne pokonywanie trudności cieszyło nas coraz bardziej. Wieczorem znaleźliśmy jeszcze siły na odwiedziny niezwykłego miejsca, jakim jest Sanktuarium na Krzeptówkach - wotum wdzięczności za uratowanie Jana Pawła II. Ostani wieczór spędziliśmy przy góralskiej muzyce, zajadając się kiełbaską z grilla, na którą zdecydowanie zasłużył każdy z naszych podróżników.
W czasie wszystkich wędrówek towarzyszył nam przewodnik tatrzański- chlubnie nazywany Panem Tadeuszem. To dzięki niemu, geograficzne tematy dolin U i V kształtnych, cofających się lodówców i powstawania gór, stały się dla nas interesujące, jak nigdy wcześniej. Przewodnik, jako urodzony góral, nie szczędził nam góralskiej gwary, która nadawała naszej wyprawie miejscowego charakteru i wywoływała uśmiech na naszych twarzach. U celu, gdy docieraliśmy do górskich schronisk nie mogła nas ominąć tradycyjna szarlotka. Ku pokrzepieniu serc (i obolałych stóp) lądowaliśmy na zakopiańskich Krupówkach, gdzie rozpościerał się zapach tradycyjnych oscypków.
W oka mgnieniu nadszedł piątek - czas powrotu do domu. Tak proste zakończenie nie byłoby jednak dla nas. Postanowiliśmy zdobyć Wielką Krokiew i nie przeszkodził nam w tym nawet nieczynny wyciąg. Doświadczeni ostatnimi dniami, śmiało ruszyliśmy na samą górę wzdłuż skoczni. Po drodze mogliśmy stanąć w budce sędziowskiej i poczuć się niczym profesjonaliści. Na czubku Krokwi czekał na nas przepiękny widok - góry i doliny w wiosennych promieniach słońca. Przy wyjściu, w małym muzeum, poznaliśmy postać Stanisława Marusarza - słynnego olimpijczyka, kuriera tatrzańskiego w czasie II wojny światowej, którego historia inspiruje serce każdego Polaka.
Trudno było nam zostawić wszystkie wspaniałe zakopiańskie chwile za nami. Jednak sprawnie spakowaliśmy walizki i zamknęliśmy w nich odrobinę wspomnień z ostatnich dni. Jesteśmy pewni, że jeszcze wrócimy na szlak! By flaga naszego szkolnego Koła Turystycznego "Powsinoga" mogła dumnie powiewać na kolejnych szczytach

WYCIECZKA DO ZAKOPANEGO

Utworzono dnia 06.05.2023, 17:17

 

Biuletyn Informacji Publicznej

Zegar

Kalendarium

Rok wcześniej Miesiąc wcześniej
Kwiecień 2024
Miesiąc później Rok później
Pon Wt Śr Czw Pt Sb Nie
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 1 2 3 4 5

Imieniny